Szkoda tylko, że nie siedzi na kanapie obok mnie, zamiast rozwalonego i mocno zapuszczonego dziś Wita ( który to właśnie rozpoczął przygotowania do Tour de France, od próbowania różnych trutek, tj.trunków).
Nie będę się znęcać nad Heńkiem, prężącym się w obciachowych pozach, w obcisłym, wieśniackim kostiumiku, bo ani chybi odkocham się prędziutko. Gwoli podtrzymania więdnącej słabości wklejam kilka bardziej zachęcających fotek.
Noooooooooo i to jest to!
Heniek nadal Number One!
Wit!Idź się ogolić i nakręcić włosy na wałki albo
won z mojej kanapy!