I. Gwiazda nr 1
Taylor Phinney - zwycięzca
Marcelllll 3:0 Kitelllllll
III. Gwiazda nr 3
Dubaj
Miasto pokazane z dołu, z góry, z fontannami, palmami, sztucznymi wyspami i wszystkimi ikonicznymi budowlami.
Jedno wielkie Ł!A!Ł!
Trochę mnie te oszałamiające widoki rozpraszały i zamiast skupiać się na wyścigu gapiłam się na ten wielki świat, niczym sroka w gnat.
Akurat teraz jest tam przyjemna temperatura 23 stopnie C. Słońce, plaża, woda, żaglówki. No i luksus z prawej, kasa z lewej, xx pasmowa droga po środku, a po bokach pięknie przystrzyżone drzewa.. Mogłabym tam zamieszkać. Albo chociażby poprzebywać w jednym z tych niesamowitych hoteli.
Tak też pewnie pomyślało wielu kolarzy, bo w liczącym trochę ponad 120 osób peletonie jechało wielu znanych i bardzo znanych kolarzy, m.in.: Tony Martin, Fabian Cancellara, Rui Costa, Joaquin Rodriquez, Vincenzo Nibali, Peter Sagan, Mark Cavendish, Tyler Farrar, Thor Hushovd, Johan van Summeren i inni. Większość z nich przyjechała na wycieczkę turystyczno-krajoznawczą, zwaną też budowaniem formy.
Było światowo i na bogato, również dzięki pojawieniu się boskiego Fernando A, dla którego luksus to raczej codzienność. Swoją drogą ciekawam, czy faktycznie zbuduje liczący się kolarski team, czy też wywali kupę forsy w piach. ( w końcu jesteśmy na pustyni) Albo też, czy tylko na chęciach się skończy.
*
Drugie miejsce w Tour of Dubaj zajął Steve Cummings z BMC, a trzecie debiutujący w grupie Garmin młody Duńczyk Lasse Norman Hansen. Nic w tym dziwnego skoro tabelę wyścigu ustawiła odbywająca się pierwszego dnia czasówka. Pozostałe etapy, w liczbie 3 ( wszystkie wygrane przez Marcela Kittela), nie miały większego wpływu na układ tabeli. 8 miejsce w GC zajął Maciej, opiekun Szybkiego Pita, Bodnar.
Chciałabym odnotować pierwsze szlify w zawodowej karierze Lawsona Craddocka => do niedawna Bontrager, obecnie wagonik w teamie Giant Shimano. Widać go było na przedzie Kittli, co mnie bardzo cieszy, bo po cichutku (co by nie zapeszyć) kibicuję dzielnemu Teksańczykowi.
*
Chyba czas już budzić się ze snu zimowego. Ale nie o temperaturę powyżej zera chodzi, a o sezon kolarski 2014, który to według Eurosportu wygląda tak:
Skoro już wytargałam się z barłoga, to wypadałoby włosy uczesać, zęby wyleczyć, kości przeciągnąć, no i nogę koniecznie sprawdzić. Inaczej spojrzeć na życie.
W karnawałowych rytmach. Z Jay'em Malinowskim.
Love him