piątek, 21 lutego 2014

Skyline: szukając nieba na ziemi

Nie wierzę, że gdzieś tam jest jakieś niebo, piekło, czyściec. Wszystko to istnieje tu, na ziemi, między nami. Niebo od święta. Czyściec na codzień.  A piekło? Każdy jakieś zna. 

                                                                            *

Szukając nieba na ziemi, wrócił do mnie ten dom. Rezydencja  Skyline  w Los Angeles. Zaprojektowana przez pracownię Belzberg  Architects, dla jak się domyślam, wielbiciela kina.





 Szczególnie Casablanki.


Terapeutyczna działanie miejsca. Widoki. Klimat. Cisza i spokój.




Nie mam najmniejszej wątpliwości, że mogłabym tam zamieszkać i w ogóle nie schodzić z tych wzgórz.
No bo po co. Po co?



Niebo dla wybranych:

Skyline Residence

sobota, 8 lutego 2014

Tour of Dubaj 2014

Szejkowie z ZEA pozazdrościli kuzynom z Kataru i Omanu i też zorganizowali sobie kolarskie ściganie.  Historyczna I edycja miała 3 gwiazdy:

I.  Gwiazda nr 1



 Taylor  Phinney   - zwycięzca

II. Gwiazda nr 2

                                                              Marcelllll  3:0 Kitelllllll



  III. Gwiazda nr 3

                                                                      Dubaj

Miasto pokazane z dołu, z góry, z fontannami, palmami, sztucznymi wyspami i wszystkimi ikonicznymi budowlami.
                                       Jedno wielkie Ł!A!Ł!
Trochę mnie te oszałamiające widoki rozpraszały i  zamiast skupiać się  na wyścigu gapiłam się na ten wielki świat, niczym sroka w gnat.
Akurat teraz jest tam przyjemna temperatura 23 stopnie C. Słońce, plaża, woda, żaglówki. No i luksus z prawej, kasa z lewej, xx pasmowa droga po środku, a po bokach pięknie przystrzyżone drzewa.. Mogłabym tam zamieszkać. Albo chociażby poprzebywać w jednym z tych niesamowitych hoteli.

Tak też pewnie pomyślało wielu kolarzy, bo w liczącym trochę ponad 120 osób  peletonie jechało wielu znanych i bardzo znanych kolarzy, m.in.: Tony Martin, Fabian Cancellara, Rui Costa, Joaquin Rodriquez,  Vincenzo Nibali, Peter Sagan, Mark Cavendish, Tyler Farrar, Thor Hushovd, Johan van Summeren  i inni. Większość z nich przyjechała na wycieczkę turystyczno-krajoznawczą, zwaną też budowaniem formy.
Było światowo i na bogato, również dzięki pojawieniu się boskiego Fernando A, dla którego luksus to raczej codzienność. Swoją drogą ciekawam, czy faktycznie zbuduje liczący się kolarski team, czy też wywali kupę forsy w piach. ( w końcu jesteśmy na pustyni) Albo też, czy tylko na chęciach się skończy.
                                                                         *

Drugie miejsce w Tour of Dubaj zajął Steve Cummings z BMC, a trzecie debiutujący w grupie Garmin młody Duńczyk Lasse Norman Hansen. Nic w tym dziwnego skoro tabelę wyścigu ustawiła odbywająca się pierwszego dnia czasówka. Pozostałe etapy,  w liczbie 3 ( wszystkie wygrane przez Marcela Kittela), nie miały większego wpływu na układ tabeli. 8 miejsce w GC zajął Maciej, opiekun Szybkiego Pita, Bodnar.

Chciałabym odnotować pierwsze szlify w zawodowej karierze Lawsona Craddocka => do niedawna Bontrager, obecnie wagonik w teamie Giant Shimano. Widać go było na przedzie Kittli, co mnie bardzo cieszy, bo po cichutku (co by nie zapeszyć) kibicuję dzielnemu Teksańczykowi.

                                                                         *
Chyba czas już budzić się ze snu zimowego. Ale nie o temperaturę powyżej zera chodzi, a o sezon kolarski 2014, który to według Eurosportu wygląda tak:






                                                                        
Skoro już wytargałam się z barłoga, to wypadałoby włosy uczesać, zęby wyleczyć, kości przeciągnąć, no i nogę koniecznie sprawdzić. Inaczej spojrzeć na życie.

W karnawałowych  rytmach.   Z Jay'em Malinowskim.



Love him