piątek, 28 sierpnia 2015

Trzy wieczory króla: Wieczór II

                                            Maraton filmowy 
                                                 w roli głównej

                                           Matthias Schoenaerts 

                         Bad boy czyli diabeł tkwi w szczegółach

1/  Więzy krwi   Blood Ties:    Anthony  Scarfo

    Guillame Cannet w Ameryce. W latach 70-tych ub. wieku.
Kawał dobrego kina, którym utalentowany Francuz otworzył sobie (oby!)  drzwi do Hollywood.
 I na szczęście. I kciuki trzymam. I na następny film czekam!

Blood Ties  -  opowiada historię dwóch braci: policjanta - świetny Billy Crudup, wreszcie doczekał się ciekawej roli oraz przestępcy -  ironiczny Clive Owen (stworzony do ról pozytywnych, bez problemów gra bezwzględnego nie do końca drania ). Oprócz nich Mila Kunis, Zoe Saldana, oczywiście Marion, no i wiekowy, ale wciąż w formie James Caan (uszanowanko). 

Matthias w doborowym towarzystwie, ale do zagrania niewiele. Trzy, cztery sceny... Nic to. Ważne, że pojawia się w tym filmie. Absolutnie wartym obejrzenia. I do zapamiętania.  I posłuchania również  ( jak to zwykle u Cannet'a bywa  ścieżka dźwiękowa jest jednym wielkim słuchowiskiem).


2/ Brudny szmal   The Drop:  Eric Deeds    

Przygnębiająca Ameryka wg scenariusza D. Lehana. Ciemne interesy i interesiki, antypatyczne typy na tle szaro-burego krajobrazu rozpadających się domów i barów. Jednym słowem jest klimatycznie. Znużony, ale ciągle w biznesie James Gandolfini ( nie do uwierzenia, że to jego ostatnia i zarazem  kolejna godna uwagi rola, choć takie, jak kuzyn Marv  typki, to on z zamkniętymi oczami grał), Noomi Rapace znana bardziej jako Lisbeth Salander oraz naprawdę przerażająco spokojny i zabawnie nieporadny (idealnie obsadzony) Tom Hardy jako Bob Saginowski.

 Matthias jako psychopata - gawędziarz, który przestraszyć może. Jest mrocznie i są ciary na plecach, ale i  trochę współczucia w ostatniej scenie z jego udziałem.


3/   Loft      The Loft:     Phillip Trauner i Filip Willems

Udana wersja belgijska tego niby erotycznego thrillera, spowodowała nakręcenia amerykańskiej wersji. I tak, mało znanych belgijskich aktorów zastąpili ich bardziej rozpoznawalni koledzy, np. James Marsden i Wentworth Miller. I tylko Matthiasa Schoenaertsa zastąpił, mówiący płynnym angielskim, Matthias Schoenaerts.
No cóż, thriller jak thriller rządzi się swoimi regułami i te zostają tu zachowane.
Matthias w twarzowej, skórzanej kurtce i  w roli nieradzącego sobie z agresją członka grupy  przyjaciół korzystających  z wolnej  i przestronnej (choć mogłaby być ciekawiej zaaranżowana, jak na przykład tutaj => LINK) chaty u kolegi, z widokiem na całe miasto, zwanej loftem, bo tak jest modnie i intrygująco. I tyle.



Strach się nie bać.

                                 Matthias  Schoenaerts