wtorek, 26 maja 2015

Giro Idalia => tydzień trzeci i ostatni


Etap 21   Torino  -  Milano  185km

31.05.2015     ILJO  KEISSE  =>  Alberto Contador

Nasz najpiękniejszy dzień na Giro. Naprawdę nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego zakończenia.



Iljo, och Iljo...Gdy zobaczyliśmy twój odjazd z Luke'iem Durbridgem wstrzymaliśmy oddech, aby nie zapeszyć...ciii. Kiedy już było wiadomo, że peleton was nie doścignie, wiedzieliśmy, że ty - świetny torowiec nie przepuścisz takiej okazji. Tak się cieszymy, że och! ach! ram tam tam!

                               Jeden palec jest z pewnością do Wouter'a Weylandt'a, drugi pewnie
                               do  Dimitri'ego de Fauw.   Piękny hołd dla przyjaciół.


Bercik taki szczęśliwy, ciągle pokazuje 3 palce. Oficjalnie uznano mu 2 wygrane Giro - 2008 i 2015. Ten z 2011 roku został anulowany, z wiadomych przyczyn, ale jak widać, Alberto jest innego zdania.


                   Krótki czas świętowania, bo zaraz trzeba będzie ruszać w kolejny bój
Nie było łatwo, ale udało się. Cieszymy się ze zwycięstwa i nagrody za dobrze wykonaną pracę.



                                             
                                              GRATULACJE  MOI  DRODZY

                                               Sprawiliście nam wiele radości

                                   Klasyfikacja Generalna  GC  Giro d'Italia 2015

                                                     I  ALBERTO  CONTADOR
                           II  Fabio Aru
                          III  Mikel  Landa
                          IV  Andrey Amador
                                                      V  RYDER  HESJEDAL


                           VI Leopold  Konig
                                                  VII STEVEN KRUIJSWIJK

       
                 
                          VIII. Damiano  Caruso
                           IX.   Alexandre Geniez
                            X.    Jurij  Trofimow
======================================================

Z Alberto, Stevenem, Fabio, Rigoletto i być może Ryderem spotkamy się już za miesiąc na największej i najlepiej obsadzonej kolarskiej imprezie sezonu => Tour de France.
:)
Mam nadzieję, że towarzyszyć nam będą również: pan Ashley House, pan Juan Antonio Flecha i oczywiście pan Greg LeMond ( miło, że pojawił się na Giro, późno, bo późno, ale zawsze). Oczywiście dali radę :)



                                                        Żegnaj Giro na rok!

 Na początku relacji powitał nas Helmut, więc teraz  pożegna:

                                                                 IDA  LAST
                                                                    ;)

Etap 20  Saint Vincent  -  Sestriere  196km

30.05.2015    Fabio  Aru  =>  Alberto Contador

Groza. Początkowo wszystko wyglądało tak, jak zawsze. W czołówce 3 Astańców ( w stałym składzie: Aru, Landa, Kangert) i po jednym z zawodniku z pozostałych teamów, również w stałym składzie: Contador, Hesjedal, Kruijswijk, Uran i gdzieś z przodu samotny Zakarin. Kiedy przyszły szutry na podjeździe pod Colle Della Finestre, odjechał Landa i bez wysiłku dojechał do Zakarina. A potem strzelił Bercik....Takie strzały mogą się skończyć różnie, 10 minutową stratą, czasem  nawet więcej. Na szczęście udało się nie odpaść zbyt mocno, a na finałowym podjeździe do Sestiere kontrolował już tylko różnicę czasową, korzystając z przewagi uzyskanej na poprzednich etapach.


                                                     Maglia rosa obroniona, ufff...
 Ale wygrana głównie dzięki znakomicie pojechanej czasówce.
No i jeszcze moi pupile: Ryder => znowu drugi, znowu dzielnie, znowu nieustępliwie i rewelacyjne V  miejsce w GC. A jeszcze tak niedawno,  na 15 etapie miał 11:17 straty do Contadora i zajmował 13 miejsce. A jeszcze wcześniej, na 8 etapie - 29 miejsce, ze stratą  6:49. Od dna zaczął się odbijać po ITT.
Mniej szczęścia miał Steven. Mimo ciężkiej pracy nie odzyskał koszulki najlepszego górala, ale za to podciągnął się w generalce na VII miejsce.
VI miejsce zaś zajmuje notujący świetny wynik Leopold Konig, który po wycofaniu się Porte dzielnie broni  honoru Sky. Może gdyby na początku nie stracił tyle cennych minut, teraz znajdowałby się bliżej podium? Tego się już nie dowiemy, ale trzeba mu się uważnie przyglądać.

Etap 19  Gravellona Toce - Cervinia  236km
29.05.2015       Fabio Aru  =>  Alberto Contador

Fabio Aru zmartwychwstał! Fabio Aru odjechał dziś wszystkim i niezagrożony wygrał etap w Cervinii. Będzie z niego wielki mistrz, być może już niedługo. Musi tylko nauczyć się czytać sygnały, jakie daje mu jego organizm, włączyć bardziej głowę (wyciszyć emocje), podciągnąć się w czasówce i zmienić ekipę. Dopiero, gdy wygra któryś z grand tourów, jeżdżąc w innej, niż Astana drużynie, padniemy na kolana z okrzykiem - oto następca Alberto! Ave Aru!

Natomiast aktualny mistrz, który jest już blisko ponownego wygrania Giro, nie miał dzisiaj nogi. Dała się we znaki i wymuszona pogoń za Astańcami na Mortirolo i wczorajszy niewymuszony rajd z Ryderem po 1 minutę zysku w GC. Fabio (kto ma większe zęby ode mnie) Aru, już ją  zresztą odzyskał. Znów jest na 2 miejscu w generalce, a więc wszystko wróciło na swoje miejsce.

Niesamowity Ryder H. jest 7 i kto wie, czy gdyby Giro nie trwało tydzień dłużej, nie wskoczyłby na podium. :D :D Naprawdę robi na nas wielkie wrażenie jego tegoroczna jazda.

Steven niestety w końcu osłabł, stracił koszulkę górala i jest aktualnie na 9 miejsce w GC. Ale i tak podziwiamy postawę dzielnego Holendra, walczaka z nizin, który tak świetnie się spisuje w ciężkim tegorocznym Giro.















Etap 18  Melide - Verbania  170km
28.05.2015      Philippe Gilbert =>  Alberto Contador

Słodki Phil dołączył do Landy i Modolo i wspólnie tworzą  elitarny klub podwójnych etapowych zwycięzców. Nie się to Giro już  kończy, bo za dużo tych powtórek.
Bercik też sam nie wie, co ma robić, aby nie zasnąć na etapie. Dwa dni temu obudziła go Astana, więc dziś on postanowił  odpłacić się pięknym za nadobne i pogonić tempo, gdy tylko Astańcom przydarzyły się problemy techniczne. Widać, że i tę drużynę szczęście zaczęło opuszczać.
Rozumiałabym, gdyby Bercik jechał po etap. Tego nie ma i zawsze jest to coś, co komentatorzy nie zapomną wytknąć. Ale dziś nie było szans, więc ta wspólna eskapada z Hesdżedalem  (szkoda, że nie ma koszulki dla najwytrwalszego uciekiniera - dla Rydera byłaby w sam raz), to tylko widowiskowy pokaz mocy i dołożona kolejna minuta przewagi (i tak już dużej)  nad Landą i wycieńczonym Aru.
Alberto! Pamiętaj, że przed Tobą Tour de France. Nie szafuj siłami bez potrzeby, bo Astana może się już wkrótce odgryźć tak, że zaboli bardzo.

Etap 17   Tirano - Lugano
27.05.2015     Sacha Modolo  Lampre  =>  Alberto Contador

Jeżeli dziś był (krótki) sprinterski etap, a na mecie pierwszy był Modolo, to kto był drugi? Co to za zagadka: po wodzie pływa i kaczka się nazywa?  Oczywiście nasz ulubiony sprinter z Treka - Giacomo N.
Lampre Merida Waleczna, 4 wygrany etap i mimo braku dobrego miejsca w generalce Giro rozliczone na 5 z plusem.
Poza chwilowymi emocjami na mecie, etap do zapomnienia poza niezapomnianymi widokami pięknej i spokojnej Szwajcarii. Pozazdrościć Szwajcarom i Bercikowi takiego miejsca do życia.

Etap 16    Pinzolo - Aprica
26.05.2015    Mikel Landa  =>  Alberto Contador

Co za etap!  Po pierwsze Bercik! Znowu pech => defekt i strata przed podjazdem pod Mortirolo do Aru, ok. 50 sekund.  Astańce na wieść o problemach Bercika wcisnęli gaz do dechy i przy pomocy Katuszy zaczęli zwiewać. Potem epicka, samotna  pogoń Contadora za Aru. Rzadki widok. Jak TGV, czy inny Shinkansen. Mortirolo jest tak ciężkim podjazdem, że właściwie jest się zdanym na siebie, więc mimo braku pomocników Alberto poradził sobie fantastycznie. A Astańce najpierw zajechały siebie, a potem swojego młodego lidera..


 Fabio niemiłosiernie mękolił się na podjeździe i zapłacił okrutną cenę za głupią decyzję DS. Za odjeżdżającym Contadorem popedałował niczym rączy rumak, nie kto inny, niż ciągle świeży i nie do zajechania w tym Giro  => Mikel  Landa Meana  ... Hm, nie pamiętam tego gościa tak jeżdżącego wielkie toury, ale po przejściu do znanej i prześwietnej  skądinąd grupy o nazwie Astana, niejeden już z martwych powstawał. Nie mnie dociekać, w jaki sposób :(


Landa wziął więc etap. Bercik, albo nie miał już siły po tej szaleńczej pogoni, albo postanowił jechać ekonomicznie. Obstawiałabym to pierwsze, bo on rzadko się oszczędza i jedzie z głową. Na mecie przepuścił jeszcze Kruijswijka, który dzięki bonifikacie za II miejsce objął prowadzenie w klasyfikacji górskiej. Brawo Steven! Dzielnie bronisz honoru Koko Dżambo :) Powinieneś wygrać ten etap, ale cóż...w kolarstwie jest tak, że albo trafisz na człowieka, albo nie. Gdyby Bercik był dzisiaj pierwszy na mecie, to ten etap przeszedłby do historii...a tak?  Landa - nie kibicujemy!
No i na koniec - mój waleczny Kanadyjczyk! Kolejny raz pokazał, że z budyniu nie powstał i tworem kolarzopodobnym nie jest!  Brawo! Rider Hesdżedal! Witamy w Top 10. Ha ha!

Top Ten po 16 etapach:
1/ Alberto Contador
2/ Mikel  Landa            4:02
3/ Fabio Aru                 4:52
4/ Andrey Amador        5:48
5/ Jurij Trofimow            8:27
6/ Leonid Konig            9:21
7/ Damiano Caruso         9:52
8/ Steven Kruijswijk   11:40
9/ Alexander Geniez      12:48
10/ Ryder Hesjedal     12:49

No pięknie moi drodzy Panowie. A i  Leopold też wielkie brawo! Po wycofaniu się Richiego, nowy lider Sky radzi sobie zaskakująco dobrze. Oklaski :)